Jarett Wieselman z The Insider porozmawiał ostatnio z Niną na temat finału The Vampire Diaries oraz jej udziału w tegorocznym MET Ball, a dokładnie sukni którą na sobie miała. Niżej znajdziecie tłumaczenie.

Twoja suknia z MET Gali była szaleństwem. Masz jakąś filozofię mody czy to jest instynktowna rzecz?

Po trochę z obu – w stylu chodzi o to, że jest on interpretacyjny. To nie jest jak matematyka gdzie robisz równanie i jest poprawna odpowiedź. Moda polega na współpracy, interpretacji, opinii i to jest właśnie to czym konkretnie MET Ball jest. Chodzi o świętowanie projektów oraz stylu. Mam dużo osób, na których spoglądam po radę ponieważ dopiero zaczynam – nie jestem jakimś wszechwiedzącym guru. Mam mentorów i świetną stylistkę, ale pod koniec dnia muszę mieć pewność, że czuję się dobrze ponieważ w przeciwnym razie ludzie zauważą, że nie czuję się komfortowo.

Co było w tej konkretnej sukni Donny Karan, że ją pokochałaś?

Donna i ja mamy świetne relacje od zeszłorocznego rozdania nagród Emmys i zaprosiła mnie jako swojego gościa, co jest naprawdę fajne. Ilaria [Urbinati], moja stylistka, kocha filmy – szczególnie Great Expectations z Gwyneth Paltrow, a Donna zaprojektowała wszystko co ona nosiła w tym filmie. Więc byłyśmy tym zainspirowane i w filmie była ta jedna epicka sukienka, więc dostałyśmy ją, to była nowocześniejsza wersja właśnie tej sukni z filmu. Miałam okazję spotkać Gwyneth na przyjęciu i opowiedzieć jej o tym wszystkim co było naprawdę fajne.

Ok, przejdźmy do The Vampire Diaries. Wiem, że drugi sezon był dla ciebie bardzo trudny ponieważ grałaś dwie postacie. Miło było wrócić do odgrywanie głownie samej Eleny?

Tak! Zdecydowanie byłam bardzo szczęśliwa z tego powodu. Po dwóch latach wszyscy się zgodziliśmy, że to było trochę za dużo pod względem harmonogramu, pracy oraz utrzymania mojego zdrowia psychicznego [śmiech]. Musiałam przetrwać do końca całego serialu, więc to ważne aby spała więcej niż 3 godziny w nocy.

czytaj więcej w rozwinięciu

Czym się cieszyłaś podczas podróży Eleny w tym roku?

Zobaczyliśmy jak bardzo stała się kobietą w tym sezonie. Naprawdę wydoroślała. Finał właśnie o tym opowiada. Widzicie podróż jaką odbyła – od momentu zanim wampiry pojawiły się w jej życiu aż do teraz. Widzicie jak wiele może się zmienić w przeciągu zaledwie kilku sekund. Mamy okazję zobaczyć jej rodziców oraz jaka prosta i szczęśliwa była Elena zanim pojawiły się wampiry. To sprawia, że wszystko co się wydarzyło jest jeszcze bardziej porywające.

To jest zupełnie inna wersja Eleny – zanim pojawił się wszechogarniający smutek, można by rzec. Cieszyłaś się wprowadzeniem tego do jej życia?

Bycie taką beztroską oraz szczęśliwą jako Elena było zabawne do zagrania. Mam na myśli przykładowo to, że moje ciało się zmieniło i nie pasował na mnie już kostium cheerleaderki z pierwszego sezonu. [śmiech]

Czym byłaś najbardziej podekscytowana, że zobaczą to fani?

Byłam podekscytowana tym, że zobaczą postęp w życiu Eleny. Przy odrobinie szczęścia dostrzegli także odcienie w tych wszystkich różnych scenach, ponieważ w tym wszystkim chodzi o dojrzewanie oraz to jak łatwo stracić perspektywę. Elena przeszła przez tak wiele w trzecim sezonie, że trudno zapomnieć o swoim starym życiu – więc spędzając czas z Mattem, jedynym człowiekiem który pozostał w jej życiu, stara się ona trzymać swojego człowieczeństwa oraz tych wspomnień. Stara się znowu stanąć twardo na ziemi, ponieważ wszystko robi się tak szalone, że ciężko będzie się pozostałym z tym pogodzić.

Patrząc w przyszłość, co masz nadzieję robić w czwartym sezonie czego nie robiłaś do tej pory?

Czy jest cokolwiek czego jeszcze nie robiłam? [śmiech] Może Elena zdecyduje, że chce zmienić swoje życie – zawsze jest w takim pełnym adrenaliny pośpiechu, ale może spróbuje zaryzykować swoje życie i uzyskać adrenalinę w inny sposób, który nie uwzględnia wampirów. Więc może na przykład zacznie uprawiać skoki spadochronowe. Mogłabym to zrobić!