Po sobotniej imprezie urodzinowej Niny, w sieci pojawiło się wiele negatywnych uwag skierowanych pod adresem aktorki, a wszystko przez to, że na przyjęciu obecne były egzotyczne zwierzęta. Niestety wielu ludzi nie potrafi w kulturalny sposób napisać co im się podoba, tylko od razu przystępują do ataku. Żadnemu z nich nie chciało się także zbadać dokładniej tematu, a szkoda, bo mogliby się zdziwić, jak bardzo są w błędzie.
Wszystkie zwierzęta na przyjęciu Niny pochodzą z Fundacji Wildlife Learning. Sprawują oni opiekę nad różnymi gatunkami zwierząt i w ten sposób właśnie działają – umieszczają swoich podopiecznych na różnych imprezach, przy okazji których zbierane są fundusze na dalszy rozwój i zapewnienie im lepszej opieki. Poza tym, zwierzęta podczas imprez mają zapewnione dobre warunki, towarzyszą im ich opiekunowie, żadne z nich nie jest poddawane żadnym torturom.
Na naszej stronie niestety też nie obeszło się bez tej niepotrzebnej krytyki, ale nawet nie będę tego komentować ;) Powtórzę tylko to, co zawsze powtarzam w komentarzach: Nie oceniajcie rzeczy tak pochopnie.
A ja nadal uważam, że imprezy (głośna muzyka i walenie fleszem po oczach) to nie jest dobre miejsce dla zwierząt. Takie jest moje zdanie i mam do tego prawo.
Dziewczyny – kulturalne komentarze nie są kasowane dlatego, że nie możecie mieć swojego zdania. I ogólnie nie jest to Wasza wina, zresztą same dobrze wiecie, że nie piszecie nic złego. Wydawało mi się, że wyjaśniłam to wystarczająco jasno, ale jeśli ktoś nadal nie rozumie, to zapraszam na prywatna wiadomość lub kontakt mailowy: ninadobrev.fansite@gmail.com ;) Postaram się wyjaśnić swoje stanowisko.
Ale ja wszystko rozumiem, a mój komentarz bardziej może odnosi się ogólnie do tej organizacji, która w pewnym sensie wypożycza te zwierzęta na imprezy. Trochę dziwny sposób na zbieranie funduszy moim zdaniem i tyle. Wiadomo, że pewnie większość osób gdyby mogła to chciałaby pogłaskać takiego tygryska i zrobić sobie z nim zdjęcie :)
Mnie rownież, tak jak Yvette nie podoba się sam pomysł takiej organizacji i niestety nie podoba mi się też fakt tego, że Nina na swjej imprezie z takiej takich usług korzysta. To tylko potwierdza moje zdanie o tym, że mimo tego że jest Ninka jest bardzo utalentowana, piekna i dobra, to jednak czasem brak jej odrobine wyobrazni i powinna się zastanowić czy korzystać z takich usług. Ehh Ian by tego nie pochwalił:D Ale podkreślam to tylko moje zdanie i nikt się z nim zgadzac nie musi, bo odnoszę się do opinii innych ludzi z wielkim szacunkiem i respektem :)
pozdrawiam
Sandra
Ja natomiast myślę, że skoro taka organizacja działa i nikt jej jeszcze do odpowiednich słżb ochrony praw zwierząt nie podał, to ma do tego swoje powody. Przecież oni nie wystawiają tygrysa w ciasnej klatce na środku parkietu. Mam wątpliwości czy w ogóle wystawiają tygrysy i inne potężne ssaki na takic imprezach. Poza tym skąd wiadomo, że wystawa miała miejsce w środku głośnego pomieszczenia. Opiekuni fundacji oraz Nina na pewno zadbali o odosobnione pomieszczenie dla zwierząt lub po prostu miejsce na zewnatrz. Poza tym jak wspomniano wczęśniej, każdy ze zwierzaków miał swojego opiekuna. Nie dzieje im się krzywda. Natomiast jeżeli chodzi o sprawę, czy te zwierzęta nie powinny żyć na wolności, to może po prostu nie mogą. Może zostały tak długo przetrzymywane w niewoli, że nie poradziłyby sobie same i teraz do końca życia trzeba się nimi zajmować. Na tym polega zadanie fundacji. A pieniądze skądś muszą mieć. Przecież nie spadną im z nieba.
Rogaliczek, niby się zgadzam. Sama pracuje w parku wodnym na jednej z europejskich wysp, w ktorym w warunkach stworzonych przez człowieka(całkiem niezłych jak na swiatowe standardy) pracujemy z delfinami czy lwami morskimi. Mogę powiedziec że żyją w naprawde porzadnych warunkach i niby nic im nie brakuje. Miałam tez jednak okazje przebywac kilkakrotnie z takimi zwierzakami na wolności i uwierz, nie ma porownania. Kontakt z ludzmi i to w jaki sposob te zwierzeta znalazły się w niewoli zmienia ich zachowanie i standard zycia na gorszy, Bez porownania. Ale to jest temat, który z racji zawodu bardzo mnie rusza i na ktory mogłabym mówić godzinami, wiec nie bede się rozpisywac. Wiem tylko tyle wyławianie, łapanie czy nawet rodzenie się tych zwierzat w niewoli to jest bardzo niedobry pomysł. Niezaleznie od tego w jakich warunkach beda zyc i ilu beda miec osobistych opiekunów. A branie udział w imprezach, pokazach i innych tego typu imprezach oznacza zawsze dla zwierzat przeogromny stres. Dlatego z doświadczenia własnego uważam za egoizmem jest wynajmowanie sobie zwierzat… I mówie to mimo tego, że można powiedzieć że zawodowo przyczyniam się do tej “niewoli” wiec uwierz coś w tym jest:) A wiec, takim zabawom dla własnej przyjemności i zrobienia sobie z nimi zdjęć mówie: nie :)
Dla mnie nie jest ważne , czy te zwierzęta są z fundacji , czy nie , To dzikie zwierzęta , trzymane na smyczy / w wypadku tygrysków / a wąż nie służy do zabawy . Można zbierać pieniądze nie angażując do tego zwierząt. I dziwię się tej fundacji , że to robi . Nie podoba mi się to. Tak jak nie uznaję zwierząt w cyrkach , delfinów i orek w niewoli. Choćby miały najlepsze warunki ,rujnuje im to życie. A to co się dzieje z nimi w Japonii jest przerażające. Tak samo jak z wielorybami na Wyspach Owczych. Dlatego dziwię się Ninie i innym gościom . Ale to jej sprawa , jej urodziny i jej sumienie. Ja bym tego nie zrobiła. Nasi idole /choć Nina moim nie jest / też czasem robią rzeczy z którymi nie musimy się zgadzać- i możemy zawsze kulturalnie się wypowiedzieć.na ten temat.
tygrysek jest mały, pewnie wychowywany z ludźmi od początku, więc jego prawdziwy instynkt odezwie się za jakiś czas, a teraz może być po prostu kotem, póki co nie zna innego życia i nie jest mu źle.
Spójrzcie na to z innej strony, gdyby tym zwierzętom działa się krzywda, na pewno nie pozwalaliby im przebywać na takich imprezach. Poza tym nie jest powiedziane, że znajdują się w głośnych pomieszczeniach. Prawdziwi fani Niny wiedzą, jak wielkie ma serce, i że nigdy nie dopuściłaby do tego, by cokolwiek złego działo się zwierzakom na jej imprezie urodzinowej. Więc wyluzujcie trochę ;)
Ale o tym właśnie mówię Sandra. Ludzie nie powinni łapać zwierząt i nie powinni ich rozmnażać dla swoich celów. Ale gdy już się to stanie to te zwietrzęta nie mogą być ponownie wypuszczone w dzicz bo umrą – nie dadzą sobie rady. Po to właśnie jest ta fundacja. I nie wierzę, że tam były ssaki. Jak na zdjęciu widać to jest misiek, nie żywe zwierzę. A w Ameryce jest dają tak sobie kasy. Pewnie nie trzymali ich tam całą noc. Zrobili pokaz Gadów i wrócili. Ja też pracuję w schronisku, więc wiem.