Przetłumaczyłyśmy dla Was fragment wywiadu z Julie Plec, którego udzieliła dla EW.com, w którym mówi ona o odejściu Niny i finałowych odcinkach. Zapraszamy do lektury :)
Czego nauczyłaś się w kolejnych latach pisania finałów sezonów, co chciałabyś wiedzieć od początku?
W pierwszych latach każdego serialu, szczególnie w pierwszym sezonie, bardzo często jest tak, że wszystko to co planowałeś na 22 odcinki, wyczerpuje się koło odcinka 4. Trochę przesadzam, ale nie wiesz wtedy do końca jak potoczy się historia, jak serial się przyjmie, czy to wszystko będzie działać. Próbując zachować jeszcze trochę fabuły, zaczynasz przeciągać. Jak pędzisz zbyt szybko z historią, wtedy wszystkiego jest za dużo. Chodzi przede wszystkim o znalezienie własnego rytmu podczas pierwszego roku.
W drugim sezonie mieliśmy problem z finałem, bo jakoś w połowie roku stacja zamówiła dodatkowy odcinek. Z 22 przeszliśmy w 23, więc wszystko to, co planowaliśmy, musiało zostać rozłożone na więcej odcinków. Było trudno. Ostatecznie przedostatni odcinek zrobiliśmy w stylu finału, a ostatni był takim emocjonalnym rozwiązaniem wszystkiego co się wydarzyło plus krótka zapowiedź co się wydarzy w przyszłym roku. Musisz sobie radzić z takimi sytuacjami.
Na przykład w tym roku, gdy zaczęliśmy sezon, nie byliśmy na 100 procent pewni, czy Nina odchodzi czy nie. Wciąż trwały jakieś rozmowy, więc mieliśmy dwa rozwiązania. Jedno polegało się cliffhangerze, gdzie życie wszystkich było w niebezpieczeństwie, po czym w następnym sezonie żegnalibyśmy się z naszym bohaterem, a drugie na “Cóż, ona odchodzi, więc wszystko co mieliśmy zrobić przez drugą połowę sezonu, musimy zrobić w jednym odcinku, a nasz cliffhanger już nim nie będzie, musi więc to być przedostatni odcinek.”
Lubię finały sezonów, bo są emocjonalne i wielkie, a to bardziej lubię pisać, niż wielkie zwroty akcji, wham-bam, wybuchy, pościgi, tego typu rzeczy. Lubię odkrywać relacje bohaterów, kończyć coś, albo odmieniać czyjeś życie, albo kończyć jedną historię i zaczynać drugą. Bardzo fajnie się to pisze. Finały i premiery to zawsze moje dwa ulubione odcinki.
czytaj więcej w rozwinięciu newsa
Jesteś rozczarowana, gdy przeciekają wiadomości o odejściu aktora?
Wiedzieliśmy, że nie będziemy w stanie utrzymać w sekrecie odejścia Alarica, bo Matt Davis dostał rolę w serialu, który dostał zamówienie na cały sezon. Na nieszczęście widzów, dowiedzieli się czegoś, czego niekoniecznie chcieliśmy, by wiedzieli, ale nie było innego wyjścia. W przypadku Michaela Trevino, wyszliśmy z siebie, by utrzymać informację o tym, że kręci pilot [Kingmakers stacji ABC]. Podejmując decyzje o bohaterach, kończąc ich wątek, decydujemy, czy chcemy, by to była niespodzianka, czy ogłaszamy to wcześniej. Ale wiesz, nigdy nie wiadomo jak będzie. Takie rzeczy wyciekają. Stwierdziliśmy, czemu by tego nie ogłosić? Zasługuje na takie samo odejście i pożegnanie jak Nina.
Jeśli chodzi o Ninę, rozmawiałyśmy po tym, jak podjęła decyzję i stwierdziłyśmy że jakkolwiek to zrobimy, chcemy, by było to zrobione z szacunkiem, a nie z zaskoczenia. Ja, wczuwając się w fana czytając to co napisałam doszłam do wniosku, że nie ma takiej możliwości, by zrobić z tego niespodziankę. Byłoby to niewybaczalne, żeby to puścić, zacząć wakacyjny hiatus i powiedzieć, “Och, tak przy okazji, to był jej ostatni odcinek, nie wraca po wakacjach”. To byłoby zupełnie niewybaczalne. Jako fan, nigdy nie wybaczyłabym tego mojemu serialowi.
Wymyśliliśmy, żeby ogłosić to przed wypuszczeniem ostatnich odcinków, by były one odliczaniem do odejścia tej postaci. Planowaliśmy dosłownie dokładny dzień, kiedy to ogłosić, ale coś wyciekło od ekipy i nagle cały Twitter pisał, “Chwila, czy Nina Dobrev odchodzi z The Vampire Diaries? A my na to, “Cóż, w takim razie ogłaszamy to dzisiaj”. Rozmawialiśmy o tym miesiącami i czas ogłoszenia musiał mieć miejsce przed finałem, by fani mieli czas pogodzić się z wiadomością i obejrzeć, jak rozpracowaliśmy jej odejście w kolejnych odcinkach.
Są fajne zwroty akcji i dobre niespodzianki, ale są też okrutne i straszne. Na przykład Ned Stark? Świetne. Nikt nie mógł tego przewidzieć, dlatego szok był tak wielki, że byłeś nim wręcz przygnieciony i gadałeś o tym cały rok. Ale to był jedynie rok tego serialu. Gdyby Ned Stark istniał 6 sezonów i tak po prostu umarł w finale, byłabym wkurzona.
Daviesa przywrócili tylko dlatego, że jest kumplem Plec i był na bezrobociu. Będzie tak wracał i odchodził co chwilę. Całkowicie zbędna postać w 6. sezonie.
W drugim sezonie były 22 odcinki, co ta Julie pieprzy? Fakt, 21 powinien być finałem sezonu, bo lepiej pasował, ale zawsze mieli po 22 odcinki, tylko w czwartym nie, bo był pilot Pierwotnych. Widać, że kobitka kłamie jak najęta. Tak jak z Mattem. Najpierw go wyrzuciła, a później bezczelnie kłamała, że on miał już załatwioną rolę i pozwoliła mu się rozwijać. Teraz go przywróciła dla fanów i zniszczyła całą jego postać. Super, dzięki Julie!
O co chodzi z tym 23 odcinkiem?
Nie wiem, chyba coś jej się już pomieszało.
@Jess Teraz to ty piszesz bzdury, bo Matta Daviesa nikt nie wyrzucił. Odszedł sam do nowego serialu “Cult”, który okazał się klapą i został zdjęty, więc Davies z podkulonym ogonem wrócił prosić Plec o pracę. Natomiast głupotą było go znów przywracać, bo historia Alarica została zakończona, a wskrzeszenie go zniweczyło to co było wcześniej.
@Moiraine25 Najpierw zaplanowała Julie śmierć Alarika, kiedy Matt się o tym dowiedział jego agent zaczął mu szukać castingów i trafił się Cult. Julie to tak przedstawiała, że “tak, mogłam pozwolić Mattowi siedzieć w barze, przez kolejne dwa sezony, albo pozwolić się mu rozwijać”, ale w wywiadzie Matt szczegółowo opisał tę sytuację. A jakoś mu bardziej wierzę, bo to znany patent Julie – nie wiesz co zrobić z fabułą? Zabij bohatera, nikt się nie zorientuje, że odcinek był kiepski. Zamiast wymyślać fajne wątki to zabija kogoś, każe reszcie go opłakiwać kolejne odcinki, a później go przywraca.
A ja mu nie wierzę, bo to strasznie infantylny facet i pierwszy raz słyszę tę twoją wersję. A nawet jeśli tak było to akurat tamten wątek Alarica z zabiciem go był świetny, a przywrócenie go było durne i zniszczyło tę postać doszczętnie. Nowy Ric ma na wszystkich wywalone oprócz jego nowej dziewczyny.